moje projekty,  wiedza

Terapia Skoncentrowana na Rozwiązaniach

Czy słyszeliście kiedyś o TSR?

Co oznacza ten enigmatyczny skrót?

Trudne Sprawy Rodziców (OzN)? (joke)

Wręcz przeciwnie!

To nie trudne sprawy, ale sposoby na ich rozwiązywanie- Terapia Skoncentrowana na Rozwiązaniach. Pomyślcie tylko! Idziecie do terapeuty i zamiast analizować Wasz problem, rozbierać go na czynniki pierwsze i skupiać się na doświadczanych trudnościach, kierujecie uwagę na Wasz kapitał i wszystkie zasoby, które mogą Wam pomóc znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji!

Brzmi niewiarygodnie, prawda?

Jest to moje niedawne odkrycie, które niesamowicie zmieniło moją perspektywę na samorozwój oraz pracę z innymi ludźmi. Przypomniało mi się też, że kiedy wiele lat temu studiowałam pracę socjalną, również bardzo mocno akcentowano tam wartość w dostrzeganiu mocnych stron klientów.

Dlaczego mamy więc z tym aż taki problem?

Dlaczego tak często nie koncentrujemy się na własnych zasobach i nie dostrzegamy ich u innych?

Jest to poniekąd podyktowane ewolucyjnymi mechanizmami naszego umysłu, które umożliwiły nam przetrwanie. Ci, którzy skupiali się na niebezpieczeństwach, uszli z życiem, a dzięki temu, my mieliśmy okazję pojawić się na świecie.

No dobra, ale teraz raczej nie gonią nas drapieżniki, ani nie czyha na nas żadne obiektywnie obserwowane zewnętrzne zagrożenie (w większości przypadków), a mimo to, mechanizm ten pozostał bez zmian.

Dlaczego?

Często jest on wzmacniany przez społeczeństwo i kulturę, w której żyjemy, a która wymusza na nas dążenie do ideałów, wielokrotnie nawet jasno nie sprecyzowanych. Nasza uwaga wędruje więc w kierunku wszystkich niedociągnięć i tego, co moglibyśmy zmienić w sobie i otaczającej nas rzeczywistości. Skupiamy się na problemach i porównujemy się z innymi, widzimy wszystko, co nam nie wychodzi i obwiniamy o to tych, którzy byli tu przed nami, najczęściej naszych rodziców.

W TSRze skupiamy się na przyszłości i tworzeniu takiej wizji życia, z którą będziemy chcieli się identyfikować. Nie analizuje się tutaj przeszłości, nie poszukuje przyczyn doświadczanych trudności. Jest tu i teraz oraz to, co może czekać na nas za zakrętem. Koncentrujemy się więc na tym, jakie kroki można podjąć, aby przybliżyć nas do realizacji ustalonych celów. Wszystko odbywa się w duchu “małych kroczków”, którego jestem wielką fanką, bo w przeciwieństwie do planowania ogromnych rewolucji- takie podejście faktycznie działa!

W TSR klient ma niezwykle aktywną rolę. Zgodnie z założeniami metody, ma on wszystkie zasoby i umiejętności potrzebne do rozwiązania własnych problemów.

Jest to terapia krótkoterminowa, w której pożądana zmiana może nastąpić w stosunkowo krótkim czasie.

Jako rodzice OzN jesteśmy nieustannie narażani na stres oraz doświadczanie małych i większych trudności, przez co możemy mieć wzmożoną skłonność do ciągłego skupiania się na problemach i widzenia rzeczywistości w czarnych barwach. Wpływa to nie tylko na naszą teraźniejszość, ale także na wizję przyszłości. Wpływa na klimat, w którym dorastają nasze dzieci.

TSR może sprzyjać budowaniu nadziei i zachęcać nas, rodziców OzN, do przyjmowania wobec życia innej perspektywy. Daje też szansę na wzmocnienie poczucia sprawstwa i kontroli nad tym, na co mamy wpływ. Dzięki terapii, możemy być w stanie zaplanować małe kroki, które będą zmierzać do poprawy przytłaczających nas sytuacji.

Jestem po pierwszym zjeździe szkolenia TSR (poziom podstawowy). Liczę na to, że zdobyte tam informacje i narzędzia, podniosą jakość spotkań grupy wsparcia dla rodziców OzN, którą prowadzę oraz wszystkich moich obecnych i przyszłych projektów.

Czy brzmi to dla Was interesująco?

Chcielibyście dowiedzieć się więcej?

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *