Byście zawsze czuli się w swoim życiu, jak w domu…
Kochani!
Chciałabym Wam życzyć, żeby w nadchodzących dniach, każdy z Was znalazł choć chwilę oddechu od codzienności.
Żeby udało Wam się zwolnić, cieszyć własną obecnością. Żeby choć na chwilę w sercach zagościł spokój, stabilność, poczucie bezpieczeństwa i takie przyjemne ciepło, rozgrzewające nas od środka. Życzę, by był to przyjemny przerywnik na drodze codziennych wyzwań i trudności. Przerywnik, który doda siły, naładuje baterie na kolejne dni.
Żeby wszystkie usta, które składać Wam będą życzenia, zawsze znalazły dla Was miłe słowo, nie tylko od święta. Wyciągniętych rąk, chętnych ponieść, choć na chwile codzienne ciężary.
Żeby wszystkie pary oczu, które śledzą i oceniają, widziały także Wasze zmagania i codzienną troskę. Żeby nurtujące pytania znalazły odpowiednie odpowiedzi, żeby codzienna radość z małych rzeczy górowała nad tym, co Was niepokoi. Żeby zawsze było to światełko w tunelu, które pozwala iść dalej i nigdy nie tracić nadziei. Byście częściej doświadczali poczucia sprawstwa niż bezradności. Żeby wciąż była w Was ciekawość tego, co za zakrętem i wiara, że coś tam na Was czeka. Dostrzegania wartości we własnej codzienności. W zwykłych rzeczach. W małych sprawach. Żeby z czasem wszystko było łatwiejsze i bardziej zrozumiałe. Żeby w Waszym życiu gościło poczucie sensu, bo jak pisze dr Sara Kubiric „Mamy swobodę interpretowania i nadawania znaczenia własnym ograniczeniom (…) możemy wybrać jakie znaczenie przypiszemy temu, co nam dane”. Byście zawsze czuli się w swoim życiu, jak w domu, mieli poczucie, że dzieje się dla Was, że jesteście na swoim miejscu, w swojej rzeczywistości, którą tworzycie na własnych zasadach, w zgodzie z tym, co dyktuje Wam serce. Byście potrafili uważnić Waszą rolę także w tym, co na zewnątrz. By świat Was zauważał. By się z Wami liczył. Dostrzegał Waszą rolę i znaczenie. Byście potrafili spojrzeć na siebie z czułością, wybaczyć sobie błędy i potknięcia, docenić codzienne starania. Byście nie koncentrowali się na tym, czego Wam brakuje, ale także na tym, co już posiadacie, co ubogaca Wasze życie. Mądrych decyzji i trafnych rad z ust osób, które chcą dla Was jak najlepiej. Żeby zawsze znalazł się ktoś, kto podniesie na duchu, zainspiruje i pomoże wstać, kiedy życie znowu wywali nas na kolana, bo zdarte kolana to nic, w porównaniu z tym, co można utracić ciągle na nich klęcząc. Byście nigdy nie tracili siebie z oczu. Potrafili wyjść poza zewnętrzne oczekiwania, a w nadchodzących dniach odpuścili chęć kontroli, pozwolili sobie na odpoczynek i skupili na umacnianiu Siebie.
I na koniec jeszcze ZDROWIA I MIŁOŚCI, bo bez nich nic się nie liczy.