Podsumowanie roku
Uwielbiam podsumowania. Robię je co roku. Niezmiennie zadziwia mnie fakt jak wiele rzeczy może się wydarzyć w ciągu tych 365 dni. Ten rok był bardzo intensywny. 31 grudnia 2023 wybraliśmy się w góry, do naszego ukochanego schroniska na Soszowie. Wtedy też napisałam podsumowanie roku (https://www.facebook.com/share/p/1BEpW4AhS1/) i zaczęłam je niemal tak samo, jak to. Pamiętam, swoje przekonanie, graniczące z pewnością, że 2024 będzie dla nas rokiem wielu zmian na lepsze. I tak faktycznie się stało. Co Wam powiem… był to dla mnie wspaniały czas!
Przeglądałam niedawno zdjęcia i nagrania w telefonie, aby wrócić pamięcią do wszystkiego, co się wydarzyło. I… uff! Sama nie wiem od czego zacząć. W marcu tego roku po raz pierwszy od narodzin Jasia (czyli po 2,5 roku) wyjechałam sama na kilka dni. Miałam możliwość uczestnictwa w obozie wytchnieniowo- terapeutycznym organizowanym przez Fundację Jesteśmy Ważni. Pojechałam tam, aby poznać innych rodziców OzN oraz zobaczyć jak wyglądają takie spotkania, gdyż już wtedy kiełkował we mnie pomysł prowadzenia grupy wsparcia, który na tamten moment wydawał mi się bardzo odległą i nierealną przyszłością.
Wielkie było moje zdziwienie, kiedy jakiś czas później zadzwoniła do mnie Dominika z pytaniem o to, czy nie chciałabym się włączyć w działalność Fundacji. I tak oto od maja zaczęłam redagować fundacyjny newsletter, a już początkiem czerwca pojechałam na rozmowę na temat możliwości prowadzenia grupy wsparcia w Fundacji Serca dla Maluszka, gdzie, po otrzymaniu zielonego światła, 13 września (w piątek 13 ego!) zorganizowałam pierwsze spotkanie z grupą wspaniałych mam! W przeciągu 3 miesięcy rozpoczęłam współpracę z dwiema fundacjami, co nawet nie mieściło się na liście moich postanowień na 2024, który rozpoczynałam jedynie z mglistą wizją, mnóstwem dobrych chęci i przekonaniem o tym, że chcę działać! Wdzięczność, wdzięczność, wdzięczność i ogromna radość! Poznałam wspaniałych ludzi, dostałam ogromne wsparcie i możliwość rozwoju, o którym nawet nie śniłam.
W maju założyłam także facebookowego bloga, który z czasem rozrósł się na moją własną stronę internetową i profil na Instagramie (który do dzisiaj jest dla mnie czarną magią, ale się uczę!) Uczestniczyłam i uczestniczę w kursach z zakresu social mediów, dzięki którym poznaję tajniki tego dziwnego świata, próbując się w nim jakoś odnaleźć.
Rok 2024 jest dla mnie głównie o zmianie i rozwoju. Rozpoczęcie przez Jasia przygody w OREWie dało mi możliwość realizacji swoich marzeń i planów, na które w końcu pojawiła się przestrzeń. Zaczęliśmy także korzystać z opieki wytchnieniowej, dzięki czemu zyskaliśmy ogromną pomoc w organizacji naszej codzienności. Myślę, że wszystko dzieje się w odpowiednim czasie i wtedy, kiedy podejmiemy w sercu właściwe decyzje. 10 października nagrałam swój pierwszy odcinek podcastu, a krótko później pierwszą rozmowę! I powiem Wam, że nigdy bym nie uwierzyła, gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że będę robić coś takiego! Jest to dla mnie niesamowita przygoda, przełamywanie wielu barier i ograniczeń, zwłaszcza ze strony wewnętrznego krytyka, który nieustannie stara się sabotować wszystkie moje działania.
Dzięki podcastowi miałam możliwość rozmowy z niesamowitymi ludźmi, zawarcia nowych znajomości, przekazania treści, które wydają mi się ważne i potrzebne. To cudowne uczucie mieć swój głos, mieć możliwość realizowania czegoś zgodnie z własną wizją, planowania, tworzenia. To wspaniały, kreatywny proces, wymagający dużo pracy, ale dający niemniej satysfakcji.
Wyjazd organizowany przez Fundację Jesteśmy Ważni nie był jedyną samotną wyprawą w tym roku (rozkręciłam się!). Miałam ogromną przyjemność uczestniczyć także w warsztatach terapeutyczno- jogowych organizowanych przez Fundację Małgosi Braunek “Bądź”. Część terapeutyczna prowadzona była przez ukochaną przeze mnie psycholożkę i psychoterapeutkę Asię Flis, o której poznaniu nawet nie śniłam. Część jogowo- oddechowo- medytacyjną prowadziła, z kolei, Marysia Prokop, której działalności wcześniej nie znałam, a która okazała się cudowną, niezwykle inspirującą kobietą. Wyjazd ten na długo pozostanie w moim sercu. Był niesamowitą, głęboką przygodą, otwierającą wiele przestrzeni.
Trochę podróżowałam także po Polsce, sama i z rodzinką, zwłaszcza w lipcu i sierpniu. Niesamowite, że w jednym miesiącu da się być we Wrocławiu, Krakowie, Warszawie i Zakopanem, a w kolejnym w Łodzi, Zakopanem, Wrocławiu i Grodzisku Mazowieckim. Zupełnie, jakbym była jakimś przedstawicielem handlowym! Oprócz wyjazdów “załatwieniowych”, znalazła się oczywiście także przestrzeń na górskie wyprawy, w tym pierwszy od urodzenia Jasia małżeński wypad w Tatry! I to krótko po naszej 10 rocznicy! Cudowne uczucie, cudowna wolność, której myślałam, że już nigdy nie doświadczę. Raz udało mi się pojechać także samej i raz z koleżanką. Nie umiem Wam opisać tego stanu, ale kocham te góry całym sercem i zupełnie bezwarunkowo- dosłownie- niezależnie od warunków!
Zaliczyliśmy także z Jasiem 5 wypadów w Beskidy i dwa w Tatry, w tym raz wspólne wyjście z innymi rodzinami OzN, organizowane przez gabinet terapeutyczny Fizjostópki, przy wsparciu Fundacji Novis Plus, gdzie poznałam Kasię i Monikę- cudowne dziewczyny, które właśnie tą fundację prowadzą. I tak oto zaczęłam jeździć na organizowane przez nie spotkania dla mam OzN, poznając kolejne wspaniałe kobiety, od których czerpię niesamowitą energię i inspiracje. A skoro o inspiracji mowa, to w tym roku miałam także możliwość uczestnictwa w spotkaniach z Jackiem Walkiewiczem, Asią Flis, Asią Chmurą i Kasią Kucewicz. Z każdego z nich wzięłam coś dla siebie i ruszyłam z tym dalej w świat.
Niesamowitym przeżyciem był dla mnie także koncert Comy, który przywołał wspomnienia młodości. Okazało się, że śpiewane przez Piotra Roguckiego teksty wciąż poruszają czułe miejsca, choć dziś interpretuję je zupełnie inaczej.
W 2024 roku przeczytałam 53 książki (nie, nie czuję się wcale mądrzejsza), odnajdując w nich wiele inspiracji do tworzonych przeze mnie treści. Zapisałam się także i ukończyłam szkolenie podstawowe z zakresu Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach. Zrobiłam test Gallupa i brałam udział w warsztatach, pomagających mi odkryć moje talenty (jednak jakieś są!) Dostałam 2 mandaty, zrobiłam sobie 2 tatuaże, pierwszy raz byłam na standupie i pojechałam z moim synem na wycieczkę rowerową!
Patrząc na miejsce, w którym jestem dzisiaj, ciągle ogarnia mnie jakiś rodzaj niedowierzania. Nie wygląda to na wspomnienia osoby, która uważała, że jej życie się skończyło. Były oczywiście trudne momenty. Życie nie zawsze jest różowe. Susan Cain w książce “Słodko- gorzko. Dlaczego smutek i tęsknota są nam potrzebne do szczęścia” (której recenzję na pewno dla Was opublikuję) napisała: “Miejsce, w którym cierpisz… jest tym samym miejscem, w którym najbardziej ci zależy… zależy ci wystarczająco mocno, by działać”. Dokładnie tak było ze mną w tym roku. Bardzo mi zależało i bardzo zależy, i choć czasem bywa ciężko, to działam, mając poczucie, że nieustannie idę w stronę słońca. Jak pięknie ujął to Jonathan Carroll- ulubiony pisarz moich młodzieńczych lat- “W każdym roku jest trzydzieści jeden milionów sekund. Te nieliczne, które warto zapamiętać, wzruszają nas i ranią bez końca”.
A jaki był Wasz 2024 rok?