Utrata kontroli, cz. 3
Jak pisze Russ Harris w genialnej książce “Zderzenie z rzeczywistością. Jak przetrwać bolesne ciosy od życia i się po nich podnieść”, w obliczu przeciwności zawsze mamy wybór.
Możemy:
-wycofać się z danej sytuacji,
-zostać i postępować w zgodzie ze swoimi wartościami,
-zostać i robić coś, co nie doprowadzi do żadnej zmiany, albo tą sytuację pogorszy.
Pierwsza opcja nie zawsze jest możliwa, choć, zapewniam Was, wielu rodziców OzN o niej myślało. Zawsze jednak możemy, albo robić wszystko, co w naszej mocy, żeby radzić sobie z życiem, jakie mamy, albo biernie czekać na lepsze czasy lub pogarszać własne położenie, np. angażując się w destrukcyjne działania.
W obliczu doświadczanych trudności, wielu z nas ma naturalną tendencję do czarnowidztwa. Pojawiające się niewygodne myśli i emocje raczej nie motywują nas do zmiany. Tracimy poczucie, że możemy wpłynąć na swój los. Tracimy kontrolę.
“Umysł często przypomina nam o tym, czego nie mamy lub czego nie możemy zrobić- i to jest normalne. Nie jesteśmy w stanie go przed tym powstrzymać, ale możemy się od tego zdystansować, na przykład mówiąc: “Aha, o to <<Historia o tym, czego nie mogę zrobić>>, <<To mój umysł przypomina mi o tym, czego mi brak>> (…). Możemy też uznać, jak bolesne to jest, otworzyć się i zrobić miejsce na trudne uczucia oraz zareagować życzliwie”.
Żyjąc w permanentnym stresie, wciąż próbując trzymać rękę na pulsie, przewidywać przyszłość i opiekować teraźniejszość, wielu z nas, rodziców OzN, doświadcza tego, co przepięknie nazwała moja bliska znajoma- zasiedzeniem emocjonalnym. Po prostu się przyzwyczajamy.
Harris zauważa, że kiedy przedstawia swoim klientom trzy sposoby radzenia sobie z przeciwnościami, niektórzy reagują złością i lękiem. Konfrontacja z faktem, że mamy wybór, narzuca bowiem odpowiedzialność za podejmowane decyzje i własne postępowanie. Pojawia się opór.
Trzecie z proponowanych przez niego rozwiązań wydaje się najbardziej kuszące, ale jednocześnie jest ono w stanie przynieść jedynie chwilową ulgę. Nie przybliża nas do “witalności”, której według niego doświadczamy tylko wtedy, gdy opowiadamy się za czymś z gotowością, a nie z postawy “nie mam wyboru”.
Gotowość jest kluczem. Choćby nie wiem ile osób mówiło nam, co powinniśmy zrobić i jaką decyzję podjąć, nie przybliży nas ona do lepszego życia, jeżeli nie będzie w nas na to gotowości. Podjęcie decyzji jest pierwszym krokiem do zmian. Pierwszym krokiem do sprawstwa. Pierwszym krokiem do odzyskania kontroli nad tym, co kontrolować możemy.
Na koniec, chciałam napisać, że kontrola nie jest zła. Planowanie, przewidywanie, porządkowanie, ustalanie różnych spraw POMAGA nam, rodzicom OzN zorganizować własne życie. Nam i osobom z naszego otoczenia. Niesamowicie ważne jest to, aby we wszystkich tych zadaniach i powinnościach zadbać również o siebie oraz odróżnić to, na co mamy wpływ, od tego, na co wpływu nie mamy.