Czy znasz to uczucie, gdy po całym dniu marzysz tylko o ciszy, a wieczorem jesteś tak zmęczona/y, że nawet myśl o wypoczynku Cię przytłacza? A może budzisz się zmęczona/y zanim jeszcze cokolwiek zdążyłaś/eś zrobić? Czy zdarza Ci się, że Twoje dziecko śpi, a Ty wciąż nie potrafisz zmrużyć oka? Czy Twoje ciało jest napięte, często boli Cię głowa i zapadasz na różne infekcje? Czy czujesz, że ciągle musisz być w pogotowiu, bo inaczej wydarzy się coś złego?
Nasze organizmy ewolucyjnie są przystosowane do przeżywania krótkotrwałego stresu, związanego z rzeczywistym, zewnętrznym zagrożeniem. Uruchamia się wtedy tryb walki, ucieczki lub zamrożenia. To reakcja naszego organizmu umożliwiająca nam przetrwanie. Problem w tym, że we współczesnym świecie, rzadko mierzymy się z sytuacjami realnie zagrażającymi naszemu życiu, a mimo to, nasz system alarmowy ciągle działa, wykorzystując stare schematy.
Schematy, które nie są już skuteczne, bo ekspozycja na stres jest długotrwała i nie wynika tak, jak kiedyś tylko z zewnętrznych okoliczności, ale także z tego, co dzieje się w nas- naszych myśli, obaw, przypuszczeń. Nasze ciało nie dostrzega jednak informacji o tym, że pewne zdarzenia wydarzają się tylko w naszym umyśle, wydzielając hormony właściwe dla sytuacji, która stanowiłaby dla nas autentyczne zagrożenie. Jakbyśmy ciągle walczyli o życie.
Często, nie zdając sobie z tego sprawy, jesteśmy w trybie przetrwania. Jakbyśmy zostali wyrzuceni na środek oceanu i ciągle nerwowo machali rękami, żeby utrzymać się na powierzchni.
Kiedy stres trwa dłużej, zaczynamy odczuwać przemęczenie, zniechęcenie, czasem złość, frustrację, smutek, spadek motywacji, rezygnację, co stopniowo prowadzi do wyczerpywania zasobów organizmu. Do wypalenia.
Jak sobie pomóc?
- zacznij od MAŁYCH kroków– nie porównuj się z innymi, nie próbuj kopiować ich rozwiązań 1:1, sprawdź, co jest możliwe w Twojej sytuacji, wprowadź drobne zmiany, czasem to one powodują dużą różnicę, bo są możliwe i da się je regularnie wprowadzać w życie;
- poproś o pomoc i DELEGUJ– nie udawaj, że świetnie sobie radzisz, kiedy w rzeczywistości dźwigasz na sobie zbyt wiele spraw; nie musisz wszystkiego robić w pojedynkę, naucz się delegować nawet drobne zadania, być może ich realizacja nie będzie problemem dla otoczenia, a Ciebie odciąży w codziennych czynnościach;
- Zaplanuj ODPOCZYNEK– tak, wiem, łatwo powiedzieć; zawsze jest coś do zrobienia, a my często odkładamy siebie na dalszy plan- w myśl zasady “najpierw obowiązki, potem przyjemności”; zaplanuj czas na odpoczynek, nawet 15 minut drzemki czy chwila na kawę w ciszy może pomóc;
- obniż POPRZECZKĘ– odpuść nierealistyczne oczekiwania w stosunku do siebie i dziecka, nie musisz być perfekcyjna/y, dążenie do ideału jest wyczerpujące, warto zdać sobie sprawę ze swoich mocnych i słabych stron oraz skupić się na tym, co najważniejsze na tu i teraz; reszta może poczekać,
- ROZMAWIAJ i szukaj wsparcia– mówienie o swoich trudnościach pozwala uwolnić nagromadzone w nas napięcie, jeśli czujesz, że potrzebujesz profesjonalnego wsparcia- umów się na wizytę do specjalisty, to nie słabość! To odpowiedzialność za własne zdrowie i dobrostan całej rodziny.
Wpis powstał na podstawie E-booka (Nie)wypalone Matki. Jeżeli czujesz, że temat jest Ci bliski lub chcesz lepiej radzić sobie z rodzicielskimi wyzwaniami, pobierz go tutaj.


